Wiersz na dziś
Mała wojna
Trzynastego grudnia
ogłoszono w mediach:
"Rząd wprowadza dzisiaj w kraju stan wojenny".
Od tej pory wszystko było podporządkowane wojsku
a milicja, ORMO oraz ZOMO robiły już swoje.
Ludzie się poczuli zdradzeni, zaszczuci,
niepewni swego jutra.
Nie znając zamiarów rządu oraz wojska,
nie umieli sobie radzić z realiami!
Kontrolowano wszystko i sprawdzano wszystkich,
inwigilowano każdego i wszędzie.
Zamykano szkoły;
Cenzurowano listy.
Internowano ludzi,
Siano powszechny strach.
Na dworcach, przystankach, w portach, na lotnisku,
w urzędach i biurach, wszędzie stało wojsko.
Puste półki w sklepach
i kartki na żywność,
kartki na ubrania i rzeczy chemiczne,
miały jeszcze bardziej upokarzać ludzi,
oderwać od chęci wszczynania rebelii.
ZOMO biło ludzi;
milicja też biła każdego, kto nie chciał
zgodzić się z jej prawem.
Wielu ludzi zmarło,
wielu potajemnie, zostawiając wszystko, uciekło z Ojczyzny.
Ile krzywdy ludzkiej,
ile łez wylanych,
młodzieży na siłę wcielonej do wojska.
Kto policzy troski, krzywdy i kłopoty,
głód, niepewność jutra i upokorzenie.
Historycy spiszą, IPN rozstrzygnie -
wyda słuszny wyrok na sprawców zamachu.
Lecz nikt już nie wróci żalu, łez wylanych;
odjętej godności i utraty zdrowia.
Mówią starzy ludzie, że wróg wewnątrz domu,
jest sto razy gorszy od wroga obcego.
Mówią starzy ludzie...
bardzo mądrze mówią.
Izabela Frasz 13.12.2008